sobota, 24 czerwca 2023

415

Chłopcy ze świadectwami, zebrali się pod jego blokiem. 

Dziadek z zakolami, patrzy na nich z okna, tęsknym wzrokiem.

Kiedy dziadek był chłopcem, nienawidził tych chwil, 

zamknięcia-otwarcia gali, a teraz tylko by o nich śnił.

Czerwony sztandar, hymn i apel, zapach kwiatów 

i niepewna pewność, wolność na niby, ucisk na szyi krawatu.

I ten zew naturalny, zapach i popęd nierozpoznany,

i... nic już nie ma z tego, tylko czas utracony. 

Już poszli w dal, ci chłopcy z szeleszczącymi świadectwami, 

a dziadek został w swojej zadumie, nad tymi młodzikami.

On wie już dobrze, a te smukłe młokosy za chwile poznają prawdę 

- istnienie nie ma sensu. Jest tylko kilka krótkich chwil radości 

w głębinach mrocznej codzienności…

6 komentarzy:

  1. Jak byś siedział w miniony piątek w mojej głowie... Boże kochany!

    OdpowiedzUsuń
  2. W sumie to czas nie płynie, nie jest to pęd po linii, tylko jest to jakby rozrastający się bąbel, balon. Wszystko się w nim mieści, pod rozciągającą się powierzchnią. Upiorność życia polega na tym, że ciągle w nim tkwi też i tamten gówniarz... W czasach powiewania świadectwami, jako początkujący licealista puściłem się z podnieceniem i dzikim strachem z gościem, co miał tyle lat, co ja teraz. Dziś, na etapie rozdętego już balonu, rozumiem, jaki się tamtemu gościowi trafił prezencik od losu...:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ejże Twoje doświadczenie osadzone w innej rzeczywistości, środowisku i mentalu nie jest do końca zbliżone do tego jakbyś ty dziś trafił na takiego młodzika. Ten młodzik dziś jest inny o 180 stopni od Ciebie, zazwyczaj świadomy pewny tego co chce - i czasem wie lepiej niż Ty, co, gdzie, jak i kiedy...

      Usuń
  3. Nie mam co do tego wątpliwości, że zazwyczaj są świadomi i czasem widzą lepiej, co, gdzie... Nie o to chodzi. Chodzi bardziej o te krótkie chwile radości i jakieś złudzenia uczestnictwa w czymś, co w zasadzie pędzi już gdzieś obok i zaraz musi prysnąć.

    OdpowiedzUsuń