środa, 29 czerwca 2022

395

Na pustych ulicach. Nie ma wiatru. Nic się nie niesie. I czas jakby milczał, jakby nie istniał. Tylko przemyka się mrówka, na czerwonym przez pasy. Lecz czy ją ktokolwiek mógłby zauważyć? Tak wspominam, miłości utracone, sytuacje niejasne, kiedy robiły się duszne i ciasne - momenty. Tak, byłem tą mrówką, na pasach, na czerwonym, przy pustych ulicach i wymarłym mieście. Nikt nie mógł mnie dostrzec. Ale ja widziałem wszystko, i nie potrafiłem pozbyć się wrażenia - że gdyby mnie było widać, każdy by mnie oceniał...