poniedziałek, 30 listopada 2020

375

Nad białą czeluścią w której nie umiem zawrzeć ani słowa ani myśl nie przemknie. Nie umiem wydusić tego co mnie boli, co mnie zżera, co wysysa moją chęć do życia. 

Utkwiło mi to w gardle lub w płucach i nie chce wyjść. Mój strach. Moja obawa. Moja niewiara w samego siebie i w Świat. Moja strata. Moja rozpacz. Moje przekleństwo. Moje szaleństwo. Mój krzyk. Moje łzy - których nie mam na zewnątrz, od których już tonę wewnątrz. 

Moja szubienica biała czeluść, w której nie umiem powiedzieć ani jednego ważnego słowa ani myśl nie przemknie. Zostało mi tylko czekać. Na co czekać?