środa, 26 maja 2021

381

W którym momencie to nas pożera? 

Kiedy znikają marzenia? Kiedy wszystko 

staje się rutynowym banałem? Kiedy, 

codzienność staje się czarną mazią, 

powtarzalnych czynności, a dziecięce uskrzydlenie, 

pragnienia, niewinne pożądania, 

godziny spędzone razem w lesie, 

zadziorne klapsy w tyłek, spojrzenia, 

głupawe heheszki i pozowanie do telefonu,

że niby się całujemy – przestaje mieć znaczenie? 

A świat, który był do podbicia i przepicia – podbija nas 

i ściera w proch. 

W której to jest chwili – zatrzymaj, i przewiń mi to 

od początku… (Tylko). Nie mów że się nie da!    


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz