wtorek, 15 października 2024

455

Wiatr tak czule
podwiewa mi koszulę
i pieści delikatnie
po włosach na brzuchu.

Stoję na samotnym wzgórzu,
wypatrując kolejnych dni i ulgi
od ciężaru codzienności.

Chciałbym złapać ten wiatr
pod skrzydła zamiast pod brzuch
i polecieć do krainy wilgoci
by tam beztrosko nagi
skulić się na kamieniu
oblanym gorącym
źródłem, jak wspomnienie
pierwszej miłości.

By znów odkrywać niewinnie
potęgę dotyku i czułości.

2 komentarze: