sobota, 1 czerwca 2019

359


Obudziłem się dziś bez twarzy. Nie pierwszy raz zresztą. Na ulicach ludzie też jacyś niewyraźni. Nie możemy sobie spojrzeć w oczy. Jestem już przyzwyczajony, zasłoniłem lustro. Trzeba iść do pracy, do bzdur i powtarzalnych obowiązków. Odwrócić wzrok kiedy biją, ogłuchnąć kiedy krzyczą, zamilknąć kiedy jakimś cudem zrodzi się iskra myśli lub jakiekolwiek własne słowo…    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz