Napisałem małe haiku, wychodząc z południowego pływania. Zaczął padać deszcz i zapomniałem zapisać w pamięci.
Naszły mnie czarne myśli i nagła potrzeba, by zakupić preparaty z jodem. Rosjany już kupują! Jutro przecież może być już po jesieni. Zakwitnie promienna zima!
I być może to są dalej bajki. Realniejszymi się dziś wydają, niż kiedykolwiek. Dlatego, może sobie łyknę garść tych piguł, kiedy tylko doniosą przekazy: zaczęło się!
W nas to nie uderzy - w sensie rozwiązania doczesnych spraw w mgnieniu. Nas to dotknie falą konsekwencji. Dlatego kiedy już będzie wiadomo, że koniec, chciałbym móc zdecydować - jak.
O i na koniec - chyba coś mi świta z tym haiku - choć to i tak, nie tak, jak miało być i cholera wie co z tego wyszło:
Wycieram nogi,
rozpadał się sążnisty deszcz,
życie nie ma sensu?
Wycieram nogi,
rozpadał się sążnisty deszcz,
neutronów...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz