Co się liczy,
co nie liczy...
Zawsze twój uśmiech,
jest opoką mych snów.
To się liczy,
że mogę poczuć
twój zapach.
Nie jesteś snem.
Jesteś obok.
Jak krzesło
i kot ale
skrywasz coś więcej,
choć nie pozwalasz mi
upaść i mruczysz
bez powodu,
jest w tobie jedno
serce.
Które zgrywa
się z moim sercem
i choć nie gramy
tej samej melodii,
to kakofonia
dźwięków.
To jest jakby
jedno - nierówne
choć idealnie
piękne... .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz