czwartek, 5 grudnia 2024

459

W sen się zwinąć w śnienie spokojne w pieleszach 
w splątanych ciałach nogami i ze splecionymi dłońmi 
we dwoje, i troje... To bez znaczenia, byle krzesaniem iskier 
snu nie zakłócić, tylko w czułości się tulić... 

W sen samotny wejść delikatnie 
szczelnie bunkrem pierzyny i kotem zakrytym, 
bezwstydnie się spocić i kołdrę na drugą stronę przewrócić. 
I sapać nie bacząc na czas, który i tak pokona nas... 

Albo iść w sen co na jawie w okolicy bezpiecznego bloku 
prowadzi nas na spacer - przed snem - do ciemnego parku 
koło północy, w którym wiesz to na pewno - nie stanie się nic złego 
i potem można spać i nie chcieć już nigdy wstać!

Sen przy otwartym oknie na wsi czy w mieście 
z szeleszczącym szumem natury lub szeptem zmęczonej ulicy,
ze stukającym rytmem tramwajów, skowytem pijanych krzykaczy 
co chcą się wykazać swoim brakiem osiągnięć.

I w sen zimowy wreszcie zapaść w barłogu i czystości 
z nogami na wierzchu bo za mocno grzeje centralne, 
a za oknami już znikają liście z życia co przeminęło nam 
w mgnieniu oka, tuż przed wiecznym chłodnym snem...     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz