wtorek, 21 maja 2024

445

Nie lubię wracać z daleka, 
bo tam jakby część zostawiam siebie. 
Jakbym się rozerwał, chciałbym być tu i tam naraz. 
Teraz. A nie mogę. Żetony całkowicie wyczerpane. 
Stoję z rzeczywistością nagi twarzą w twarz...

Nie lubię porzucać marzeń,
bo tak często, mnie to dopada już od pierwszego 
spojrzenia, że umieram z tęsknoty z powodu świadomości 
końca, całej przygody. I chciałbym już wracać do domu 
od razu, aby ulżyć sobie w bólu. Bo im więcej zobaczę i poczuję - 
tym nieuchronny koniec, będzie bardziej dotkliwy...  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz