poniedziałek, 28 kwietnia 2025

465

I znowu ta cisza, 
rozpiera brzmieniem, 
tych wszystkich co ból 
swój pominęli milczeniem.

I znowu ta pustka, 
w garnku gra echem, 
to nienapisanych strof 
i rymów głodne spojrzenie.
 
I znowu ten ja! 
Kim jest ten ja? 
Na czasu linie 
skaczę i ginę! 

I tak dookoła, 
karmiąc hedonizm, 
zapętlam ciągle tą 
linę o szyję. 

I tak się staram, 
i walczę codziennie, 
odmierzam życia oddechy sumiennie, 
kolejne spusty i za grzechy odpusty. 

I wracam potem z pracy, 
noc zarywam w klubie. 
Tam chodzą żądze, choć nimi rządzę, 
a whisky i wódka opróżnia mi portfel, 
a potem wracam na kacu do domu... 

I siadam tu przed Tobą... 

Biała pusta przestrzeń, 
ze wstydu za mnie, 
już na czerwono jesteś spaloną...